JEŚLI CZYTASZ - SKOMENTUJ! DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA! A DZIĘKI TEMU NA MOEJ TWARZY POJAWI SIĘ UŚMIECH I WIĘKSZA CHĘĆ DO PISANIA!!!
Wróciłam do domu po drodze zachaczając o sklep w celu kupienia sobie soku pomarańczowego. W domu zjadłam obiad, a potem poszłam się przebrać. Wykąpałam się po treningu więc teraz nie musiałam. Przebrałam się.
Włosy szybko rozczesałam i ubierając koturny te co rano wyszłam na dwór. Szłam prosto do parku słuchając piosenek z iPoda. Kiedy doszłam jego chyba jeszcze nie było. Postanowiłam usiąść na ławce. Po chwili przyszedł. Uśmiechnął się do mnie. Wstałam i odwzajemniłam uśmiech.
- Hej - odezwał się.
- Hej - powiedziałam.
- Hej - powtórzył się, a ja zaczęłam chichotać.
- Hej - powiedziałam śmiejąc się.
- Przepraszam, idziemy się przejść? - zapytał.
- Chodźmy - powiedziałam. - A więc co tam u ciebie? - zapytałam.
- W porządku, a u ciebie? - zapytał.
- Jestem trochę zmęczona po treningu - stwierdziłam.
- Długo trenujesz? - zapytał.
- Od małego. Miałam wtedy bodajże 4 latka - powiedziałam.
- Nie jesteś z Anglii prawda? - zapytał.
- Nie. Wprowadziłam się tutaj 2010 roku. Jak byliście w XFactorze. Wysyłałam na was SMS-y wraz z mamą. Możesz być wdzięczny - uśmiechnęłam się.
- Bardzo ci dziękuję - ukłonił się.
- Jest za co - zaśmiałam się.
- Może to dzięki twoim głosom zaszliśmy tak daleko?
- Na pewno tak. Masz teraz u mnie dług - powiedziałam, a on zaczął się śmiać.
- To skąd jesteś? - zapytał.
- Z Polski. Pewnie nie wiesz gdzie to jest...
- Graniczy z Niemcami po ich wschodniej stronie - odpowiedział z dumą.
- Wow. Nieźle jak na fakt, że nie skończyłeś szkoły!
- Niestety nie mogłem. Wiesz wszystko rzuciłem dla kariery - powiedział.
- Żałujesz? - zapytałam.
- Nie. Czasami mam takie chwile, że mam ochotę to rzucić, ale potem się ogarniam.
- A gdybyś nie został piosenkarzem?
- Pewnie pracowałbym na budowie. A ty jakie nasz plany na przyszłość? - zapytał.
- Nie mam pojęcia. Pójdę na studia, ale nie wiem gdzie i na jaki kierunek...
- A balet?
- Nie mogę wiązać z baletem przyszłości. Mogę trenować występować, ale muszę też iść na studia. Zawsze trzeba mieć coś w zapasie.
- Czyli nie masz pomysłu na studia? - zapytał.
- Myślałam o prawie, ale wtedy 5 lat studiów. Może coś mniej ambitnego. Psychologia? Nie wiem - powiedziałam.
- Dobrze, że ja nie mam tego problemu.
- Masz rację. Możesz się cieszyć - powiedziałam.
- Idziemy na lody? - zapytał.
- Jasne! - odpowiedziałam i udaliśmy się w stronę butki.
- Masz rodzeństwo? - zapytał.
- Starszą o trzy lata siostrę i dwie dziesięcio-miesięczne bliźniaczki. A ty?
- Starszą siostrę i dwie młodsze - odpowiedział.
- Mieszkają w Londynie? - zapytałam kiedy stanęliśmy w kolejce.
- Nie, starsza mieszka z chłopakiem, a mamie i młodszym siostrą zamierzam kupić dom tu w Londynie. A twoja siostra? - zapytał.
- Mieszka w Nowym Jorku razem ze swoim chłopakiem, eh długa z nią historia.
Kupiliśmy sobie lody i usiedliśmy na ławce.
- Macie teraz trasę koncertową czy coś? - zapytałam.
- Tak. W maju zaczynamy podróżować po europie. Na szczęście będziemy mieli koncerty w trzy bądź więcej dniowych odstępach. Będziemy mogli wrócić do domu na te dwa dni.
- Cieżko jest co nie? - zapytałam.
- Ciężko, ale mam przy sobie przyjaciół to nie jest tak źle. Tęsknię za rodziną, ale co poradzę.
- Dlatego ja nie chcę iść na studia poza Londynem. Muszę pomagać mamie. Sama ledwo wyrabia.
- Wiem oczym mówisz. Moja najmłodsza sio... - telefon zaczął mi dzwonić.
- Przepraszam, ale odbiorę - powiedziałam.
- W porządku.
Odeszłam kawałek od niego.
- Halo? - zapytałam.
- No siema. Co tam? Jak po oprowadzaniu? - zapytała Ruth.
- Zadzwonię wieczorem na skype, teraz jestem z Zayn'em na spacerze - powiedziałam.
- Aaaa!!! Ana szalejesz. To dzwoń pózniej! - rozłączyłam się.
Podeszłam do niego i usiadłam obok.
- Przyjaciółka - powiedziałam.
- Spoko.
- To o czym rozmawialiśmy? - zapytałam.
- Nie pamiętam. Ile ty masz lat? - zapytał.
- We wrześniu 19, a ty? - spytałam patrząc na niego.
- Skończyłem w styczniu 20 - odpowiedział.
- Myślałam, że jesteś starszy - zarumieniłam się.
- Aż tak staro wyglądam? - zapytał.
- Nie. Ale tak myślałam. No nie czepiaj się - zatrzęsłam się.
Eh, mogłam wziąć sweterek. Ale nie, o godzinie 20 latam bez niczego.
- Zimno ci? - zapytał.
- Nie, po prostu - zaczął ściągać swoją bluzę. Pod spodem miał bluzkę na krótki rękaw. Nałożył mi ją na ramiona. - Ale tobie będzie zimno - stwierdziłam.
- Krótki rękaw mi wystarczy. Masz tatuaż? Ładny.
- Zrobiłam go jak skończyłam 18, bo... Eh nie ważne - stwierdziłam. - Ty masz ich sporo - przyjrzałam się im dokładniej. - Tylko ręce? - zapytałam.
- Nie - odpowiedział. - iA ty masz gdzieś jeszcze?
Pokazałam mu na stopie i kostce. Na kostce była jakby bransoletka z napisem "Hope & Faith".
- Przemyślane i to bardzo - powiedziałam.
- Ja nie wszystkie przemyślane, ale to już mój problem - powiedział.
- Mój tata nie był za bardzo szczęśliwy z tego powodu, ale się w końcu zgodził.
- Jak mama się dowiedziała myślałem, że mnie zabije. Nie lubi moich tatuaży - powiedział.
- Pokocha je kiedyś - zaśmiałam się.
Rozmawialiśmy jeszcze długo, ale około 22 powiedziałam:
- Muszę iść. Jutro do szkoły trzeba iść.
- Odprowadzę cię - powiedział.
- Nie trzeba.
- I tak cię odprowadzę - zaśmiał się.
A więc odprowadził mnie pod same drzwi.
- To do zobaczenia - przytulił mnie.
- Do zobaczenia - uśmiechnęłam się i weszłam do domu.
Wszyscy już chyba spali. Weszłam do góry i wtedy zauważyłam, że mam na sobie jego bluzę. Oddam mu przy następnym spotkaniu. O ile takie będzie. Napisałam mu SMS-a.
"Zapomniałam oddać ci bluzę."
"Przy następnej okazji mi oddasz. No chyba, że nie będziesz chciała."
"Bardzo mi się spodobała. Nie wiem czy ją odzyskasz... :)"
Wyciągnęłam z szuflady mojego MacBook'a (laptop firmy Apple). Weszłam na skype'a. Eh, muszę napisać do Ruth, żeby włączyła skype'a. Po chwili już do mnie dzwoniła.
- No hej - powiedziałam.
- Ana, czy ty byłaś na randce z Zayn'em Malik'iem? Najgorętszym mężczyzną na ziemi? - zapytała.
- Byłam z nim na spcerze - zaśmiałam się.
- Oh, jasne. A bluza to czyja? - zapytała.
- Zimno mi było - zdjęłam bluzę.
- Ale jak było? - zapytała.
- Normalnie. Gadaliśmy po prostu - zirytowałam się.
- Dokładniej! - prawie krzyknęła.
- A mogę iść się przebrać w piżamę? - zapytałam.
- Masz 2 minuty.
Poszłam do łazienki. Ubrałam różowe bokserki i kremową bokserkę. Związałam włosy w kitkę. Poszłam do łóżka i położyłam przed sobą MacBook'a.
- Gadaliśmy o rodzeństwie, o planach na przyszłość. I to wszystko. Jedliśmy jeszcze lody - powiedziałam.
- Ekhem... Czy Zayn Malik znalazł w końcu zastępczynię Perrie? - widziałam, że coś czyta. - Wokalista najpopularniejszego zespołu 4 miesiące temu rozstał się z wokalistką girlsband-u "Little Mix". Od tamtego czasu nie miał dziewczyny. Lecz dzisiaj przyłapano go na randce. Para spacerowała po Londyńskim parku. Czekamy na potwierdzenie związku.
- Hahahahahaha - zaczęłam się śmiać.
- Ładnie wyszłaś na zdjęciu - stwierdziła.
- Dziękuje - nagle dostałam SMS-a.
"Właśnie doszedłem do wniosku, że będę musiał kupić nową bluzę."
- Co tak cieszysz się do tego telefonu? - zapytała.
- Nic, tylko Zayn napisał.
- ZAYN?! I ty to... - przestałam jej słuchać.
"Doszłam do wniosku, że papparazzi chyba wiedzą, który profil mam lepszy. A i, że jestem fotogeniczna. Zawsze tacy są?"
"Dobrzy w znajdowaniu dobrego profilu?"
"Nie! Tacy wnerwiający i szpiegujący."
"Niestety tak!"
Rozmawiałam jeszcze z Ruth, ale w końcu poszłam spać.
------------------
Witam was drodzy czytelnicy!
Wow! Nie wierzę, że aż tyle komentarzy!
Jak tam walentynki? Ja jestem z nich bardzo szczęśliwa, ponieważ chłopak zabrał mnie w góry na trzy dni!
A teraz wracamy do opowiadania...
Jak podoba się wam rozdział? Zayn spotkał się Anastazją, a co dalej będzie???
Zapraszam na świetne blogi, mam nadzieje, że je odwiedzicie i wciągnięcie się tak bardzo jak ja!
http://themoordeath.blogspot.com/
http://little-things-one-direction-love.blogspot.com/
http://zaszyfrowana-fanfiction.blogspot.com/
Pozdrawiam, Marcela!!!
NIE ZAPOMNIJ O KOMENTARZU!!!