niedziela, 16 marca 2014

Chapter 5

Obudziłam się rano z mocnym bólem głowy. Kac! No świetnie. Zaczęłam sobie przypominać wszystko z wczoraj. Ale zrobiłam z siebie debilke! Poprawiłam się i zeszłam na dół. Przy stole siedziała Lydia i Josh. Weszłam do kuchni.
- Dzień dobry - powiedziałam. 
Lydia spojrzała się na mnie. Ja podeszłam do lodówki. Wyjęłam mleko.
- Hej - odpowiedział Josh.
- Gdzie są rodzice? - zapytałam.
- Pojechali na zakupy - odezwała się Lydia. 
Wsypałam płatki do miski i wlałam mleko. Napiłam się jeszcze wody i usiadłam przy stole. 
- Dziękuje - zwróciłam się do siostry i zaczęłam jeść śniadanie. 
- Nie ma za co - uśmiechnęła się do mnie. - Co tam u ciebie? 
- Jak zwykle. A u was? 
Lydia chciała coś powiedzieć, ale najpierw spojrzała na Josh'a.
- Chcemy się pobrać - powiedział.
Otworzyłam szerzej oczy.
- Tydzień temu Josh mi się oświadczył - powiedziała Lydia.
- Jesteś w ciąży? - zapytałam.
- Nie - odpowiedziała szybko i z lekkim  poirytowaniem. 
- Ah, to fajnie - powiedziałam.
Odstawiłam miskę i zaczęłam wchodzić po schodach.
- Nadal jesteś zła za to? - krzyknęła za mną.
- Dziwisz się? - wrzasknęłam, a w oczach stanęły mi łzy. 
Usiadłam w pokoju i zaczęłam płakać. Wszystko zawsze wraca kiedy ona przyjeżdża. Nagle zadzwonił mój telefon. Dyrektorka? No co znowu?!
- Słucham?
- Dzień dobry Anastazjo. Jutro o 7.30 jest zebranie samorządu szkolnego. Bardzo ważna sprawa. Będziesz?
- Oczywiście. Dowidzenia - powiedziałam i się rozłączyłam.
Wzięłam chusteczkę i wytarłam oczy. Co ja mam dzisiaj robić? 
Poszłam do garderoby i przebrałam się w czyste ciuchy.
Włosy związałam w koka i pomalowałam tylko rzęsy. Wzięłam torebkę i zeszłam na dół. Mama z tatą siedzieli już w salonie. 
- Wezmę dziewczynki i pójdę na spacer ok? - zapytałam.
- No jasne, ale może przejdziesz się z Lydią - zapytała.
- Poradzę sobie sama - stwierdziłam. 
Poszłam do pokoju dziewczynek. Przebrałam je w lekkie body i spódniczki. Nałożyłam im opaski. Wzięłam je i włożyłam do białego wózka z czarnymi kropkami. Był to podwójny wózek jeden z przodu jeden z tyłu. Wyszłam na dwór. Udałam się do parku. Rozłożyłam koc na trawie. Wyjęłam dziewczynki z wózka i położyłam obok siebie. Zrobiłam im zdjecie i dodałam na instagrama. 
Leżałam i się opalałam trochę. Po chwili ktoś mi zasłonił słońce. Otworzyłam oko i stała przede mną Lydia.
- Mogę się przysiąść? - zapytała.
- Skoro już przyszłaś to tak - powiedziałam.
Ubrana była w dżinsowe szorty i zwykłą bokserke. Usiadła obok mnie.
- Jak tam w szkole? - zapytała.
- Dobrze - odpowiedziałam. 
- Poznałaś kogoś? - zadała kolejne pytanie.
- Może... 
- Ile będziesz mnie jeszcze nienawidzić? - zapytała.
- Aż nie przyznasz się do błędu - stwierdziłam.
- Ale to nie moja wina!
- Dobrze wiesz, że twoja. Po co zaczynasz rozmowę jak wiesz jak to się skończy!
- Brakuje mi mojej młodszej siostry - powiedziała.
- Masz Em i Am. To też twoje młodsze siostry! - powiedziałam.
- Dobrze wiesz o co mi chodzi! - krzyknęła.
- Dobrze wiesz co wtedy zrobiłaś więc skończmy ten temat jak nie chcesz się przyznać - powiedziałam. 
- Ana no weź - powiedziała.
- To kiedy chcecie brać ślub i co rodzice na to? - zapytałam kończąc tamten temat.
- Rodzice nie wiedzą. Ty wiesz pierwsza - uśmiechnęła się do mnie.
- Oh, mam czuć się zaszczycona? - zapytałam z kpiną. 
- Jak myślisz jak zareagują? - zapytała ignorując moją odzywkę.
- Ucieszą się, że taka tapeciara jak ty znalazła sobie męża.
- Nie przeginaj - zagroziła.
- Oczywiście - uśmiechnęłam się do niej.
Nagle podszedł jakiś chłopak. To Zayn!
- Hej - powiedział do mnie.
- Hej - odpowiedziałam. - Siadaj - wskazałam miejsce obok siebie.
- Nie będę wam przeszkadzał - stwierdził.
- Nie będziesz przeszkadzał. Siadaj - uśmiechnął się do mnie i usiadł. - Zayn to moja siostra Lydia, Lydia to Zayn - powiedziałam.
- Jesteś jej chłopakiem? - zapytała.
- Nie - odpowiedział. - Jestem jej kolegą. 
- Ta to ma dużo znajomych, a żadnego chłopaka - powiedziała.
- A ty mogłabyś iść w końcu do domu i nie zawracać mi głowy - spojrzałam się na nią, a ona wstała.
- Miło było poznać - powiedziała i odeszła.
Wzięłam Emilie na ręce. 
- Aż tak się nie lubicie? - zapytał.
- Gruba sprawa, ale nie chcę o tym myślec. To co cię sprowadziło do parku? - zapytałam.
- Wracałem ze studia. Nie chciało mi się jechać samochodem więc szedłem na pieszo. 
- Ummm... - zarumieniłam się. - Chciałabym cię przeprosić za moje wczorajsze zachowanie - powiedziałam. - Po alkoholu często mi odwala - Amelia weszła mi na nogi i ją też wzięłam na ręce. 
- W porządku. Przynajmniej wiem, że uważasz iż jestem przystojny - zaśmiał się.
- Miliony dziewczyn tak uważa. Jakie to uczucie? - zapytałam.
- Takie, że gdybym szedł po drodze i spytał się nieznanej dziewczyny czy zostałaby moją żoną i ona odrazu by się zgodziła, jest to uczucie dziwne - powiedział. - No wiesz z twoich ust brzmiałoby to lepiej. Wyjdziesz za mnie? - zapytał.
- Oh, oczywiście, że nie - uśmiechnęłam się do niego. - A dziennikarze? - zapytałam.
- Jeden stoi tam za drzewem, ale nie odwracaj się teraz. Przyzwyczaiłem się do tego. 
- Musi być to przykre - stwierdziłam. 
- Trochę jest. Co jutro robisz? - zapytał. 
- W tygodniu nie mam czasu, ale może w piątek pójdziemy do jakiegoś klubu - spytałam, a widząc jego minę dodałam. - Obiecuje wypić tylko 4 drinki.
- Tylko - zaśmiał się. - No dobra. 
Włożyłam dziewczynki do wózka i schowałam koc.
- Odprowadzę cię - powiedział Zayn.
Szliśmy razem i ciągle się śmialiśmy. W końcu doszliśmy do mojego domu.
- A może zajdziesz na kawę bądź herbatę? - zapytałam.
- W sumie... Z wielką chęcią - powiedział.
Weszliśmy do środka, a ja wyciągnęłam dziewczynki z wózka. Nagle znalazła się przy mnie mama.
- Mamo to mój kolega Zayn, Zayn to moja mama - powiedziałam.
- Miło mi panią poznać - uśmiechnął się i podał jej dłoń.
- Kochanie daj mi dziewczynki, pójdę je położyć spać. 
Podałam jej dziewczynki i poszłam z Zayn'em do mojego pokoju. 
- Zaraz poproszę tatę to zrobi na herbatę. Czy chcesz kawę? - zapytałam. 
- Wole herbatę. To od kiedy tu mieszkasz? - zapytał. - A swoją drogą jesteś bardzo podobna do swojej mamy.
- Oh, dziękuje. Wprowadziliśmy się na początku 2010 roku - powiedziałam.
- A mogę wiedzieć dlaczego? - zapytał.
- Chwila, wyślę tacie SMS-a, żeby zrobił herbatę - wysłałam. - Zmarł mój wujek i przepisał na tatę firmę - uśmiechnęłam się. 
- A w jakim mieście mieszkałaś? - zapytał.
- W Gdańsku, ale ostatnie 3 miesiące w Krakowie - powiedziałam. - Mam pytanie... Czy to prawda, że Harry chodził z Taylor? Proszę, nikomu nie powiem... - spojrzałam się na niego.
- Jak go poznasz to go zapytasz - powiedział.
- To daj mi jego numer - poprosiłam.
- A może numer do Justin'a Bieber'a byś chciała? - zapytał zirytowany.
- Ooo, z wielką chęcią - odpowiedziałam.
- Eh, wkurzająca jesteś - powiedział. 
- Życie bywa brutalne - odpowiedziałam wystawiając mu język. - Ty za to jesteś brzydki.
- Wczoraj mówiłaś inaczej - zaczął się śmiać. 
- Hahaha, widocznie nie zrozumiałeś wtedy sarkazmu - powiedziałam.
- Mhhh, jasne. Dobrze wiem, że się tobie podobam - powiedział. 
- Tak, dobre. 
Po chwili tata przyniósł nam herbatę i przywitał się z Zayn'em. 
- Jutro do szkoły? - zapytał.
- I to ja uważam, że ty jesteś przystojny?! A kto chciał mój numer co? Może to ze względu na dobro siostry twojego kolegi co? - zapytałam się.
- Dokładnie! - powiedział.
- Wiem, że niezła ze mnie dupa, ale nie musisz, aż tak tego pokazywać - zaśmiałam się.
- Chyba jednak pomysł z numerem telefonu nie był dobry! - powiedział.
- Oh, w takim razie możesz wyjść - wskazałam na drzwi.
- Musiałabyś mnie zmusić - powiedział.
- Oh, jasne - zaczęłam go łaskotać, ale złapał mnie za nadgarstki. 
- I co teraz? - zapytał.
- Liczę na dobroć z twojej strony - uśmiechnęłam się. 
- Hmm... Nie chyba jednak nie - powiedział i zaczął mnie łaskotać. 
Zaczęłam się tak śmiać, że aż zabrakło mi powietrza. W końcu mnie puścił.
- Już sobie nagrabiłeś - powiedziałam. 
- Anastazjo, czy ty mnie straszysz? - zapytał.
- Stwierdzam fakty - odparłam.
- A tak w ogóle... Siostra Louis'a chce się z tobą spotkać i pogadać o szkole. 
- To możesz powiedzieć Louis'owi, że mogę się z nią w sobote w południe spotkać - wyszczerzyłam się do niego. - No i może on da mi numer do Bieber'a, bo na ciebie liczyć nie mogę - powiedziałam i spojrzałam na telefon. 
- Wiesz ja będę zaraz szedł, bo jutro muszę iść na wywiad - powiedział.
- Oh, ale z ciebie biedactwo - powiedziałam i poklepałam go po plecach. 
- Serio jesteś wkurzająca - powiedział.
- Jakbym nie zauważyła - powiedziałam i poszłam jego odprowadzić. 
Zayn poszedł, a ja weszłam do kuchni i chwyciłam kawałek ciasta. 
- Ładny ten chłopak - powiedziała mama. 
- Mamooo...
- No co? Tak tylko mówię - powiedziała. - Znowu pokłóciłaś się z Lydią? 
- Pogodzę się z nią jak przyzna się do winy i już - powiedziałam. 
- Ta to ma ciężki charakter - powiedziała mama, a ja się zaśmiałam. 
Ciekawe czy Lydia powiedziała rodzicom o ślubie? Eh, chyba spytam się Josh'a.
Poszłam na górę i już chciałam wejść do pokoju Lydii, ale słyszałam, że są "zajęci" więc im nie będę przeszkadzać. 
Weszłam do swojego pokoju i usiadłam na łóżku. Wzięłam MacBook'a i włączyłam facebook'a. 
Dostałam ponad 200 zaproszeń na facebook'u. Ustawiłam konto na bardziej prywatne. Przeglądęłam te zaproszenia powoli i tylko jedno zaakceptowałam. Zadzwoniłam przez telefon do Ruth.
- No siema. Co tam u ciebie? - zapytała.
- Hej, hej. A spoczko. Co robiłaś dzisiaj? - zapytałam.
- Byłam odebrać auto, więc jutro po mnie nie przyjeżdżaj. Potem pojechałam z mamą na zakupy. W ogóle to rodzice wyjeżdżają w piątek więc robię w sobotę domówkę! - pisnęła. 
- Eh, to trzeba będzie ci pomóc. Odwołam wyjście do klubu z Zayn'em i będę u ciebie spała ok? - zapytałam.
- To zaproś go. Powiedz, że jak chcę to może kogoś wziąć. 
- Jest! Tak, kocham cie!!! - powiedziałam. - Ciekawe czy się zgodzi - zamysliłam się. 
- Mam nadzieje, że tak. To jutro w szkole robimy listę osób ok? - zapytała.
- No. A właśnie... Zayn był dzisiaj u mnie. A co ja wczoraj odwaliłam - zaśmiałam się.
- No mów - ponagliła mnie. 
- Byłam i niego i nieco pijana powiedziałam, że jest przystojny i jeszcze jakieś głupoty - powiedziałam.
- Hahahaha, o Boże Ana ja cię kocham normalnie! - krzyknęła do słuchawki. 
- Wiem, wiem. Eh, lekcje muszę zrobić. W ogóle to mam nadzieję, że jutro z matmy na sprawdzianie dostanę 4, bo jak nie to mam 3 na świadectwie - powiedziałam.
- A pomożesz mi? - zapytała.
- A co chcesz dostać? 
- Tróję, żeby mieć 3 na koniec. Wtedy będę miała lepszy dostęp do college'u.
- To w końcu chcesz wyjechać do Nowego Jorku czy zostać tutaj?
- Rozmawiałam dzisiaj o tym z mamą i chyba zostanę tutaj - powiedziała.
- Uf, a już się bałam. Dobra ja idę mamie pomóc. Pa - powiedziałam.
- Pa misiu - zaśmiałam się Ruth i rozłączyła. 
Postanowiłam zejść na kolacje. Wszyscy siedzieli przy stole. Na przeciwko mnie siedziała Lydia. Rodzinna atmosfera, chociaż jak zwykle dało się wyczuć tę nienawiść przeze mnie do mojej starszej siostry. 
- Mamo, tato... - pewnie chcę powiedzieć o zaręczynach i planowanym ślubie. - Josh mi się oświadczył i planujemy wziąć ślub - powiedziała.
Mogę już iść od tego stołu? 
I się zaczęło. 'Oh, kochanie to cudownie. Pomożemy wam wyprawiać wesele ble ble ble...' Przestałam ich słuchać.
- Ana? - tak mama coś chciała.
- Hm? - spojrzałam się na nią. 
- Nie cieszysz się? - zapytała.
- Ja? - spytałam. - Skaczę w środku z radości, że ktoś pokochał ją. Aż to dziwne, ale... No nie ważne. To wy tutaj sobie planujcie, a ja pójdę się wykąpać.
Poszłam do góry i wzięłam długą relaksującą kąpiel. Przy okazji się ogoliłam i umyłam włosy. Umyłam zęby i położyłam się do łóżka. 

-------

Witam was!
Od razu bardzo przepraszam za brak rozdziału, ale po prostu nie miałam czasu.
Co sądzicie o rozdziale? Jak wam się podoba?
Ja zmykam, bo dzisiaj też nie mam za dużo czasu.

Całuje, Marcela <3

6 komentarzy:

  1. BOSKI! Malik... Coś sie kroi... Ciekawe o co chodzi z jej siostrą... :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeej świetny rozdział ! ;* Mam nadzieję, że będzie coś z Zaynem.;D I o co chodzi z Lydią?;d

    OdpowiedzUsuń
  3. boski rozdzial.... czekam na next.... ta sytuacja z jej siastra jestem ciekawa o co chodzi pewnie o jakiegos chlopaka.... pisz szybko next.... kocham :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, boski rodzialik ! <3 te droczenie się Zayna... :D ♥ Czekam na next !

    OdpowiedzUsuń
  5. Co Lydia zrobiła Ann? 0.0

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny !



    Zapraszam do sb jak byś mogła skometuj to dla mnie bardzo ważne :) http://onedireectionbeetterthanwords.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń