poniedziałek, 19 maja 2014

10

Obudziłam się rano. Było mi jak nigdy bardzo wygodnie. Leżałam na czymś miękkim. O Boże! Leżę na Harry'm. Podniosłam głowę do góry i spojrzałam się na niego. Śmiał się ze mnie. Szybko z niego zeszłam i położyłam się po drugiej stronie łóżka.
- Przepraszam - powiedziałam. - Trzeba było mnie obudzić! 
- Ale tak słodko spałaś! Nie miałem serca cię budzić! - zaśmiał się. - Jak się czujesz? - zapytał.
- Lepiej - odpowiedziałam i się przeciągnęłam. - Zrobię śniadanie - stwierdziłam i wstałam. 
- Pomogę ci - powiedział.
- Ok - uśmiechnęłam się.
- Masz na sobie dresy co wydaję mi się bardzo dziwne. To normalne? - zapytał.
- Że dziwnie się zachowujesz? Zawsze się tak zachowujesz - odpowiedziałam i zeszłam ze schodów.
- Z kobietami to same problemy! - stwierdził.
- Nie wpieniaj mnie. Ej, a dwa dni po balu jest zakończenie. Co zaśpiewacie? - zapytałam.
- Niespodzianka - odparł.
- O nie! Ja nie lubię niespodzianek! A więc...
- 'Little Things' i 'Summer Love' - powiedział.
- Tę pierwszą znam, a drugiej chyba nie - stwierdziłam. - Co chcesz na śniadanie? - zapytałam.
- Najpierw weź tabletki - powiedział, a ja to zrobiłam. - Jakieś płatki? Błagam powiedz, że masz kukurydziane zwykłe! 
- Chyba mam - otworzyłam szafkę i znalazłam.
Kiedy ja robiłam śniadanie on śpiewał mi 'Summer Love'. Bardzo spodobała mi się ta piosenka. Podałam jemu miskę i poszliśmy do mojego pokoju. Ja usiadłam pod kołdrą, a on na niej. Jedliśmy płatki śmiejąc się, ale przerwał nam dźwięk jego telefonu. Okazało się, że jego siostra przyjechała do Londynu. Przepraszał mnie, ale przecież nic się nie stało. Leżałam tak i myślałam dużo o chłopakach.
Zayn? Zayn jest dla mnie przyjacielem. Wie o mnie dużo rzeczy, ale nie tej najważniejszej! 
Harry? Nie wiem. Chyba... Podkreślam CHYBA coś do niego zaczynam czuć. Ale nie mam pojęcia co to jest. Czy to miłość czy tylko chwilowe zauroczenie. Fakt faktem, ale on jest jedyną osobą oprócz Ruth i rodziny, która zna całą tą historię.
Dzwonek do drzwi dzwonił przez dobre dwie minuty. Myślałam, że listonosz. Ale po tym całym czasie dzwonienia, zeszłam na dół i otworzyłam. A przed drzwiami stał...
- Zayn wiesz dobrze, że nie musisz przychodzić - powiedziałam wpuszczając go do środka. - Możesz iść do klubu na laski albo do rodziny - powiedziałam, a on się zaśmiał.
- Właśnie muszę ci coś powiedzieć - powiedział.
- Mam się bać? - zapytałam.
- Nie wiem - powiedział powoli.
O co chodzi? 
- To chodźmy do mnie - powiedziałam równie powoli co on i przyglądając się jemu z nieodgadnioną miną.
Powoli weszłam do pokoju i położyłam do w łóżku. Ale usiadłam, bo z powagi jego głosu miała być poważna rozmowa.
- Mam dziewczynę - zaśmiał się, a ja myślałam, że go zamorduje.
- Nienawidzę cię - powiedziałam i schowałam się pod kołdrą.
- Ale, Ana... Przecież mówiłaś... - zakłopotał się.
- Ale ja cię kocham! Trudno to zrozumieć?! - krzyknęłam.
Jego mina była bezcenna. Był wystraszony i zakłopotany. Nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać.
- Ale mnie wystraszyłaś - powiedział i odetchnął z ulgą.
- Ty też! Ale żebyś widział swoją minę - znowu zaczęłam się śmiać. 
- Śmieszne - powiedział ironicznie.
- Bardzo - odparłam. - A co to za dziewczyna? - zapytałam.
- Kojarzysz Perrie z Little Mix? - zapytał.
- Taka tapeciara? No kojarzę - powiedziałam.
- To ona - stwierdził, a ja zatkałam usta ręką. 
- Przepraszam - powiedziała i spojrzałam się na niego.
- Jak myślisz, jutro będziesz już się dobrze czuła? - zapytał.
- Myślę, że tak. A co?
- Może pójdziesz ze mną i z Perrie na jakieś lody czy ciastko? - zapytał. - A no i Harry - dodał.
- Może... - zaśmiałam się.
Ale chwila. Czy to nie ta Perrie co go zdradzała?
- Zayn - spojrzałam się na niego. - Czy ta Perrie to ta która cię zdradzała? - zapytałam wprost.
- Wybaczyłem jej. Kocham ją - powiedział.
- Wow, ja raczej nie wybaczyłabym swojemu chłopakowi, gdyby mnie zdradził - powiedziałam. - Ale z chęcią ją poznam i ocenie - zaśmiałam się, ale on nadal był poważny. - Co się dzieje? - zapytałam.
- Po prostu... Eh, no boje się, że nie polubownie się - powiedział.
- A co w tym złego jak się nie polubimy? - zapytałam.
- Jesteś moją przyjaciółką, a ona dziewczyną. Obie jesteście dla mnie ważne - powiedział, a mi, aż ciepło na sercu się zrobiło.
- To miłe z twojej strony - powiedziałam. 
Z Zayn'em rozmawiałam dobre 3 godziny. Poznałam bardziej jego, a on mnie. Poszedł około 16/17, ale potem przyszła Ruth. Opowiadała mi jak to ona i Lick - tak mówią na tego Harry'ego z naszej szkoły - rozmawiają, a ona próbuje go poderwać. Zabawna jest czasami.
- Myślałam nad przefarbowaniem włosów - powiedziała. 
- Ooo... A na jaki kolor? - zapytałam.
- Chyba na pomarańczowo-różowe.
- A może lepiej na różowe tylko? - zapytałam.
- Zobaczę jeszcze. A jak tam z Harry'm? - zapytała się mnie.
- Powiedziałam mu o Andrew - spojrzałam się na nią. - Zaufałam muz o Boże jaka ja jestem lekko myślna - powiedziałam sama do siebie. - Chyba się do cholery jasnej w nim zakochałam. I kurde no... 
- Ty się zakochałaś! - krzyknęła Ruth. 
- Dobra, ale...
- Jest w końcu! Aaa - pisknęła - ty i Harry! 
- A skąd mamy wiedzieć, że czuje do mnie to samo? - zapytałam.
- Nie oszukujmy się. Jesteś ładna, mądra i zabawna. Czego ci brakuje oprócz cycków? - zapytała.
- Haha, zabawne - powiedziałam wkurzona. - Jak on zacznie wysyłać jakieś znaki czy coś...
- Ana czy ty siebie słyszysz?! Znaki?! Hahaha, to dowaliłaś - powiedziała i zaczęła się śmiać.
Kłóciłyśmy się, ale potem normalnie rozmawiałyśmy. 
Rano wstałam specjalnie wcześnie, żeby się przyszykować. Bolało mnie jeszcze trochę gardło, ale nic po za tym. 
Po wykonaniu kąpieli wysuszyłam włosy. Następnie je wyprostowałam i zaplotłam w zwykłego warkocza na bok. Przebrałam się. Chciałam być ubrana bardziej na luzie.
Dostałam SMS-a. To Harry.
'Będę po ciebie o 16.'
Zostały mi dwie godziny! Zrobiłam sobie delikatny makijaż. Potem schowałam to torebki potrzebne rzeczy i zeszłam na dół. Siedziałam ponad godzinę przed telewizorem i oglądałam jakieś durne telenowele. W końcu zadzwonił dzwonek do drzwi. Zanim otworzyłam, stanęłam przed lustrem i się poprawiłam. W końcu otworzyłam drzwi. Przede mną stał Harry.
- Hej - powiedziałam.
- Cześć - powiedział i mnie przytulił i podał róże - to dla ciebie.
- Dziękuje - zarumieniłam się. - Poczekaj tylko ją włożę do wazonu.
Kiedy to zrobiłam wyszłam, a on stał już przy samochodzie. Otworzył mi drzwi, a ja weszłam i zapięłam pasy.
W drodze nie rozmawialiśmy. Harry włączył radio. Kiedy zaczęła lecieć piosenka 'Counting stars' zaczęłam ją sobie nucić. Zauważyłam, że Harry się na mnie patrzy. Od razu się zarumieniłam i spuściłam głowę.
- Śpiewaj - powiedział. - Masz świetny głos.
- Chociaż nie kłam - powiedziałam.
- Nie kłamie.
Po paru minutach dojechaliśmy na miejsce. Wyszłam z samochodu i nagle zjawiło się paru dziennikarzy. Zaczęli podchodzić bliżej i robić mi zdjęcia. Zadawali głupie pytania. Nagle podbiegł do mnie Harry. Szybko przepchneliśmy się przez tłum i weszliśmy do lodziarni. Eh, a ja jeszcze jestem chora. Harry zaczął mnie prowadzić w stronę stolika. Siedział tam Zayn i ta dziewczyna. Ja usiadłam na przeciwko niej, a Harry obok mnie na przeciwko Zayn'a. Przywitaliśmy się. 
- Jak się czujesz? - zapytał Zayn.
- Jest dobrze - powiedziałam. 
Nie wiedziałam co zamówić więc Harry zrobił to za mnie. Nie zamieniłam ani jednego słowa z Perrie. W końcu ona zaczęła ze mną rozmawiać.
- jak długo znasz Zayn'a? - zapytała mnie.
- Od końca marca, a co? - zapytałam.
- Tak tylko pytam. 
Nie miałam z nią chyba tematów do rozmów. Rozmawiałam więcej z Harry'm. Dziwnie się czułam, kiedy Zayn i Perrie się całowali. Po prostu nie lubię kiedy ktoś przy mnie to robi. Nie siedzieliśmy długo. Przyszedł kelner z rachunkiem. Harry chciał za mnie zapłacić, ale go wyprzedziłam i sama zapłaciłam za siebie. Ochroniarz chłopaków pomógł nam się dostać do samochodu. Kiedy Harry'emu udało się wyjechać na ulice od razu zaczął:
- Czemu nie lubisz jak chłopak za ciebie płaci? - zapytał.
- Bo nie! Jeszcze wszyscy pomyślą, że lecę na twoją kasę. Nie dzięki - stwierdziłam. - Zayn mnie obwiniał za to, że niby zadawałam się z nim, że przyjaźnie się z nim dla kasy - powiedziałam.
- Naprawdę? - zapytał zdziwiony.
- Tak. Poczułam się wtedy tak okropnie - stwierdziłam. - Mam nadzieję, że ty tak nie zrobisz nigdy.
- Spokojnie - uśmiechnął się.
Kiedy on prowadził ja przyglądałam się jemu dokładnie. On jest bardzo przystojny. Nie wierzę, że można być w dodatku, że sławnym to jeszcze przystojnym. To jest...
- Czemu mi się tak przyglądasz? - zapytał się śmiejąc.
- Przepraszam - powiedziałam i znowu się zarumieniłam.
- Jutro już jedziemy. I wracam na bal dopiero.
- Powiedz mi jak ja mam przeżyć co? - zaśmiałam się.
- Będę razem z Zayn'em dzwonił - uśmiechnął się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz